Twarze Finders: Maeve Mullin, dyrektor Finders Ireland

Jak trafiłeś do genealogii spadkowej?

Mój ojciec był zapalonym genealogiem jeszcze zanim wynaleziono komputery i internet, zajmował się ołówkiem i papierem w repozytoriach – miłość do genealogii odziedziczyłem po tacie, RIP.

Jak wygląda dla Ciebie normalny dzień?

Odpowiadanie na e-maile, odpowiadanie na zapytania kierowane do prawników, przygotowywanie slajdów do przemówienia podczas wydarzenia CPD dla prawników, przeglądanie zgłaszanych spraw, odpowiadanie na zapytania członków zespołu dotyczące nietypowych scenariuszy spraw.

Jaki przypadek najbardziej zapadł Ci w pamięć?

Mój ulubiony przypadek to ten, który zaczął się od telefonu z irlandzkiego szpitala w czwartkowe popołudnie. Mieli pacjenta, który zmarł, nie mając w aktach żadnych najbliższych krewnych, jego lekarz rodzinny nie miał żadnych zapisów o nok i nikt go nie odwiedzał, gdy był w szpitalu. W piątek odnaleźliśmy jego akt urodzenia i ustaliliśmy imię matki oraz dziadków, z którymi mieszkał przez całe życie. W poniedziałek rano umówiliśmy się na spotkanie w Archiwum Narodowym, aby zapoznać się z testamentem jego matki. Skontaktowaliśmy się z prawnikiem, który dokonał podziału majątku po jego matce i na szczęście Zmarły był jego klientem i zachował swój testament. We wtorek rano spotkaliśmy się z prawnikiem, który potrzebował pomocy w zlokalizowaniu niektórych beneficjentów wymienionych w testamencie. Zlokalizowaliśmy grób, w którym pochowano matkę i dziadków zmarłego, a jego pogrzeb odbył się w najbliższy wtorek, gdzie zmarły został pochowany wraz z rodziną.

Co najbardziej lubisz w pracy w Finders?

Kocham nasz Zespół, uwielbiam wyzwania polegające na znajdowaniu ludzi, nie pozostawianiu kamienia obojętnym i nieszablonowym myśleniu.

Z dala od genealogii, gdybyś mógł wykonywać jakąkolwiek inną pracę na świecie, co byś zrobił i dlaczego?

Organizowanie wycieczek dla dzieci w wieku szkolnym i dorosłych na łonie natury, opowiadanie o drzewach, ptakach, florze i faunie. Ulubioną obecnie aplikacją jest Merlin z Cornell Uni – rozpoznaje ptaka po jego śpiewie i to za darmo!